Donec efficitur, ligula ut lacinia
viverra, lorem lacus.

Brama weselna
Lubię te momenty, kiedy tematy na kolejne notatki same się pojawiają. Do dzisiejszego wpisu zainspirowała mnie jedna czytelniczka, która rozmawiała z nami na temat tradycji weselnych. Wśród wielu, które wymieniła, pojawiły się również bramy weselne.
O co się rozchodzi? To jest proste. Zręczni żartownisie zatrzymują konwój weselny i żądają prezentów (alkoholu weselnego, słodyczy) w zamian za zejście z drogi. Czy to prymitywna rozrywka?
Nie zawsze. Ponieważ przecież osoby zatrzymujące orszak mogą być ubrane w oryginalne, kolorowe stroje, przygotować przedstawienie lub scenkę, a trudne negocjacje prowadzone najczęściej przez świadków to świetna zabawa dla wszystkich. Widziałem tak dokładnie wykonane bramy weselne, że nawet największy ponurak pewnie by się uśmiechnął widząc coś takiego na drodze, a autorzy zasługują na ogromny szacunek za pomysłowość i pracę włożoną w przygotowanie czegoś takiego.
To jest fajne, ale musimy być świadomi, że nie wszystkie bramy wyglądają tak samo. Co więcej, niektórzy postanowili wykorzystać tę tradycję do własnych celów. Dla niektórych osób brama weselna jest sposobem na zdobycie alkoholu i pieniędzy nieuczciwie. Niestety, przykładem tego jest pani, która zrobiła z bramy weselnej swoją profesję. Co się stanie, jeśli będziemy się sprzeciwiać obcym osobom żądającym prezentów? Może to skończyć się awanturą, pobiciem i wezwaniem policji.
Oczywiście, to skrajne przypadki, ale czasami jest trudno rozróżnić, gdzie precyzyjnie jest granica między dobrą zabawą a narzucaniem się lub nawet rozbojem. Podobnie jest w miejscu pracy, gdy nie jesteśmy pewni, czy żarty z kolegą to jeszcze żarty, czy już przypadki mobbingu.
A co z moim praktycznym doświadczeniem z tą tradycją? Otóż, miałem tylko jedno spotkanie z bramą weselną. Po pierwszym roku studiów, pracowałem na wykopaliskach archeologicznych. Podczas tego czasu odbywało się wesele, więc niektórzy z naszych studentów zdecydowali się stworzyć bramę, aby „zdobyć” alkohol. Obydwie strony były zadowolone z tego pomysłu. Nie widziałem jednak więcej bram weselnych w życiu, ponieważ uczestniczyłem w ślubach głównie w Warszawie, gdzie odbywały się raczej z uroczystym obiadem w restauracji. Chociaż można zablokować drogę do sali weselnej poza miastem, zajazdy czy remizy, trudniej jest zablokować centrum miasta.
No to jak to w końcu jest z tą bramą weselną?
Myślę, że może być świetnie, jeśli znajomi, przyjaciele i rodzina się zaangażują w to. Gorzej, jeśli będą to zupełnie obcy ludzie, którzy mogą po prostu zepsuć tę tradycję. Dlatego nie uważałbym bramy weselnej za konieczność, lecz raczej za fajny dodatek, który można zrealizować, jeśli ktoś ma na to pomysł. Właściwie to nie leży nawet w Waszej gestii, ponieważ to bardziej wyzwanie dla gości weselnych niż dla nowożeńców.